Jestem w tym samym przedziale wagowym, a także zazwyczaj noszę przy sobie sporą ilość rzeczy (książki, laptop do codziennych dojazdów do pracy, zakupy, czasami 25 kg worek betonu na jakieś prace ogrodowe…, dwa ciężkie zamki), więc powiedziałbym, że 130 lub 140 kg to całkiem normalne obciążenie dla mojego roweru.
Wiele zależy oczywiście od tego, jaki rodzaj jazdy na rowerze robisz. Nie jeżdżę na rowerze sportowym, to wszystko jest użyteczne, w sumie około 50-80 km na tydzień. Drogi są tu pełne dziur, pęknięć i kraterów, nie są też zbyt płaskie, więc zjazd mogę pokonać znacznie powyżej 30km/h (20mph). Myślę więc, że jest to spory stres, choć nie tak ekstremalny jak jazda na rowerze terenowym/górskim czy długie przejażdżki w klubie itp.
Mój obecny rower jest hybrydą do jazdy do pracy, w zasięgu około 600 funtów (bez dodatków takich jak światła, bagażnik, błotniki itp.), aluminiowa rama MTB. Mam go od ponad trzech lat i nie ma żadnych problemów. Rower, który miałem wcześniej miał dziesiątki lat, też nie sprawiał żadnych kłopotów.
Rada, którą znalazłem, to przede wszystkim solidne koła z szerokimi oponami (moje są 44-622); koła przeznaczone do MTB powinny wytrzymać dużo cięższe rowerzystów podczas normalnego użytkowania. Nie musisz się zbytnio martwić o ramę i inne elementy. Utrzymuj wysokie ciśnienie w oponach, a podczas sprawdzania ciśnienia i uszkodzeń opon, przyjrzyj się również feldze (złamane szprychy, pęknięcia felgi, czy koło jest prawdziwe?).
Mogę poprzeć radę, aby nie uzyskać pełnego zawieszenia. Czasami korzystałem z wypożyczonych rowerów z pełnym zawieszeniem, co bardziej przypominało jazdę konną niż na rowerze. Ale ja mam przednie zawieszenie widelca i to działa dobrze, w rzeczywistości myślę, że jest to całkiem korzystne, gdy trafię na jeden z naszych wybojów. Zainstalowałem też wspornik siodła z zawieszeniem, choć nie jestem pewien, czy to w ogóle dużo robi.