Czyszczenie roweru wodą pod wysokim ciśnieniem jest stosunkowo oswojone i tylko w niewielkim stopniu moralnie niewłaściwe, jeśli naprawdę nie wiesz, co robisz.
O wiele więcej zabawy można mieć z myjką parową zasilaną olejem napędowym, w której mieszanka wodno-roztwórcza wychodzi na tosty w temperaturze 150 stopni Celsjusza, a “różdżkę” trzeba trzymać obiema rękami ze względu na “odrzut”.
Przekaż “różdżkę” nad trzema głównymi rurami roweru i czasami możesz ściągnąć naklejki jednym płynnym ruchem. Na drodze ‘różdżki’ przyklejamy rower wyścigowy Peugeot z lat 80. i możemy zejść do gołej stali. (Pokrętło temperatury musi być wyregulowane dla rowerów własnej marki Peugeot i Halfords).
Odwróć rower do góry nogami i dobrze go podeprzyj, aby nie został od razu przewrócony przez napór wody i skieruj ‘różdżkę’ na koła, w mgnieniu oka obracają się one w bardzo szybkim tempie, a każda plamka smaru i brudu zostanie zmyta. Szybki punkt na piastach i są one w nowym wyglądzie. To samo odnosi się do łańcucha, nawet najbardziej inkrustowany łańcuch w ciągu kilku sekund może zostać pozbawiony wszystkich środków smarnych.
Większość rowerów, które myłem tak nieprzyjaznie dla środowiska, to rowery naprawiane przez klientów lub części zamienne, które miały być sprzedawane jako rowery używane. Następnie przeprowadzono dokładną kontrolę i odpowiednio potraktowano obszary wymagające oleju/GT85. Olej został użyty do śrub imbusowych i innych stalowych nakrętek w miejscach, gdzie chromowana powierzchnia mogła zostać uszkodzona. Szybkie polerowanie i wygląd był o wiele lepszy niż w przypadku innych środków.
Przeprowadziłem testy wielu rowerów “nadużywanych” przez przemysłowe metody czyszczenia i mieliśmy również opinie klientów. Raz czy dwa razy nieumyślnie dostałem wodę do dolnego uchwytu lub wolnego koła, ale to nie był problem, to był brud, który był w tym problem. Dzięki próbom i błędom nauczyłem się nie atakować takich miejsc i dać modelom Peugeota łatwiejszy czas ze względu na ten problem z wodorozcieńczalnymi farbami, który mieli. Ani razu nie dostaliśmy skargi od klienta, ludzie zawsze byli bardzo zadowoleni z tego, że ich rowery wyglądają tak dobrze jak nowe.
Czy włożyłbym własny rower pod “różdżkę” urządzenia do czyszczenia parą? Zdecydowanie, nawet mój rower szosowy retro-Campagnolo (który nie ma uszczelnionych łożysk). 150-stopniowa woda podgrzewałaby ramę/komponenty tak, że w letni dzień byłby suchy w ciągu kilku minut, a nie pozostawałaby po nim odrobina brudu. Kombinacja powietrza + wody + stali potrzebna do zakwitnięcia rdzy została więc ograniczona do absolutnego minimum czasowego. Moje rowery nie rdzewiały przedwcześnie ani nie miały tajemniczych grzechotek z freehubu lub dolnej części uchwytu. Dzięki tak szybkiemu i dokładnemu czyszczeniu mogłem poświęcić więcej czasu na ponowne wypuszczenie roweru, niż miałbym w przeciwnym wypadku.
Gdybym miał tylko wiadro z wodą z mydłem i wąż do czyszczenia roweru, wątpię, że wykonałbym tak dobrą robotę, ale to wszystko, co mam teraz do zrobienia. Do wody z mydłem dodaję proszek do prania ubrań i nadaję łożyskom bardzo szeroką koję. Tak samo jak w przypadku węża, nie kieruję go na piasty ani na dolny uchwyt. Stwierdzam, że jazda na rowerze to dobry sposób na jego wysuszenie, a także na przyklejenie go pod nieekranowanym reaktorem termojądrowym, który przez większość dni przejeżdża ponad 93 miliony mil.
Faktem jest, że wszystko, czego używasz do mycia roweru, może wpychać brud do łożysk. Ale używanie wody pod ciśnieniem nie musi być gorsze niż używanie szczoteczki do zębów dla dzieci, której archeolodzy używają do czyszczenia tabletek sumeryjskich. Powodem jest fakt, że strumień wody podąża ścieżką najmniejszego oporu. Z punktu widzenia producenta części, które wracają w ramach gwarancji, nie chcesz oczywiście zachęcać “idiotów z czyszczarką parową” lub polecać jakiegokolwiek rodzaju czyszczenia ciśnieniowego. Jednak z mojego praktycznego doświadczenia z setkami rowerów wiem, że mycie pod ciśnieniem najlepiej jest przeprowadzać w 150 stopniach gorącej wody i że w niektórych przypadkach można nieumyślnie wypłukać smar z łożysk. Zdecydowanie warto zaryzykować, nawet na własnym rowerze.
P.S. Obecnie zabieram swój rower do lokalnej myjni i pozwalam chłopakom tam sprzątać. Nie wiem, jakich środków chemicznych używają w swoim wiadrze z wodą z mydłem, ale wydaje się, że cuda działają na moje aluminiowe koła. Ostatnim razem musiałem ich zmusić do wzięcia moich pieniędzy, zanim chcieli wszystkie 2 funty. Jeśli masz garaż w pobliżu i masz poczucie przygody/humoru, polecam dać facetom z myjni jechać.