2011-10-19 19:26:23 +0000 2011-10-19 19:26:23 +0000
16
16

Hamulec przedni tylko w rowerach z przekładnią stałą

Czy uważa się, że bezpieczny jest tylko przedni hamulec w rowerze z przekładnią stałą w obszarze miejskim, który ma wiele wzgórz? Rozważałem zakup takiego hamulca, ale chcę uzyskać kilka opinii, zanim ruszę do przodu.

Odpowiedzi (8)

25
25
25
2011-10-19 20:49:54 +0000

Tak. Hamulec przedni zapewnia w zasadzie całą siłę hamowania w rowerze, a ostatnie testy w “Bicycle Quarterly” pokazują, że w przypadku hamowania awaryjnego rozproszenie uwagi związane z próbą użycia hamulca tylnego może nawet wydłużyć drogę hamowania. Maksymalną siłę hamowania roweru uzyskuje się tuż przed rozpoczęciem jazdy, gdy tylne koło unosi się nad podłożem. Kiedy już to nastąpi, zablokowanie tylnego koła za pomocą hamulca lub za pomocą nóg na stałym biegu jest banalne.

Główną wadą posiadania przedniego hamulca tylko w ekstremalnie pagórkowatych sytuacjach jest to, że nie jest on w stanie rozproszyć części termicznego obciążenia związanego z hamowaniem pomiędzy obydwoma obręczami, więc istnieje ryzyko przegrzania przodu.

8
8
8
2012-11-30 03:35:29 +0000

Istnieją sytuacje, takie jak lód lub śliskie liście pokrywające powierzchnię drogi, które sprawiają, że użycie przedniego hamulca jest niebezpieczne. Zazwyczaj przedni hamulec wykonuje całą operację zatrzymania, ponieważ nie traci przyczepności aż do momentu przewrócenia się roweru, jednak w wyżej wymienionych sytuacjach przednie koło może stracić przyczepność, przygniatając rower i kierowcę do ziemi. W takich przypadkach bezpieczniej jest zwolnić na tylnym kole, gdzie poślizg nie powoduje całkowitej utraty kontroli. Sheldon Brown zdecydowanie wspomina o tym w sekcji poświęconej rowerom single speed, gdzie zaleca używanie zarówno przednich, jak i tylnych hamulców w rowerach z wolnym biegiem.

1
1
1
2019-06-29 07:19:37 +0000

Zasada dotycząca dwóch hamulców jest zasadą redundancji: Jeśli jeden hamulec zawiedzie, drugi może być użyty, aby bezpiecznie spowolnić cię do zatrzymania.

To powiedziawszy, fixie ma już wbudowany jakiś rodzaj tylnego hamulca: Stałe połączenie pedałów. Tak długo, jak masz stopy na pedałach, możesz zastosować siłę wsteczną.

Jedyną problematyczną rzeczą w tym pedałowo-tylnym hamulcu jest to, że działa on tylko tak długo, jak długo twoje stopy stoją na pedałach. I tu pojawia się problem wzniesień: *Czy jesteś pewien, że możesz utrzymać stopy na pedałach, niezależnie od wzniesienia, z którego zjeżdżasz? *Jeśli tak, to nie widzę problemu z przednim hamulcem w rowerze fixie. Jednak jeśli masz wzgórze, które wymaga użycia pewnej siły z normalnego hamulca, aby utrzymać kontrolowaną prędkość, powinieneś mieć dwa niezależne normalne hamulce. Podobnie, jeśli chcesz mieć możliwość odpuszczenia pedałów, aby szybko zjechać ze wzgórza, potrzebujesz drugiego normalnego hamulca. Przerzutka roweru fixie generalnie nie nadaje się do szybkiej jazdy w dół wzniesienia. Więc albo ograniczasz prędkość do takiej, za którą możesz bezpiecznie podążać nogami, albo używasz drugiego hamulca. Ja zdecydowanie wybrałbym to drugie rozwiązanie.

0
0
0
2017-09-18 21:26:36 +0000

Jako młody człowiek 55 lat temu rozumiem, że prawnym wymogiem był tylko przedni hamulec w rowerze ze stałym kołem i to było wszystko, co wielu z nas posiadało. Mieszkając na skraju Fens w Peterborough mieliśmy dostęp do wielu kilometrów płaskiego terenu i wielu kolarzy używało tylnej zębatki o 1 zębach, aby uzyskać naprawdę wysoki bieg. Początkowo ciężko było się rozpędzić, ale świetnie nadawało się do jazdy po płaskim z dużą prędkością. Zabawialiśmy się również wykorzystując ciężarówki wyjeżdżające z Kates Cafe na A1, aby działać jako wiatrochron jadąc za nimi na centymetr przez może 10 mil na zmianę, ryzykowne, ale zabawne i wymagające ostrego refleksu!

0
0
0
2012-11-30 13:34:11 +0000

W latach 70. ścigałem się na rowerze torowym na welodromie.

Po przeprowadzce z Atlanty założyłem przedni hamulec i używałem roweru jako szosowego.

Mimo że miałem dźwignię hamulca, bardzo rzadko jej używałem, ponieważ hamowanie nogami (pedały typu toe clip/clipless) jest o wiele bardziej satysfakcjonujące.

-1
-1
-1
2011-10-23 22:50:23 +0000

To jest dość subiektywne. Powiedziałbym, że to preferencje. Niektórzy kolarze naprawdę mają wystarczająco dużo umiejętności w jeździe na rowerze ze stałym przełożeniem, aby jeździć bez tylnego hamulca. Większość robi to ze względu na konwencję. Uważa się, że posiadanie tylnego hamulca w rowerze stacjonarnym jest niemodne, a dla wielu rowerzystów z napędem stałym forma jest ważniejsza od funkcji. Moim zdaniem brak tylnego hamulca jest trochę niemądry. Cofanie się w celu zatrzymania się na rowerze fixie jest szkodliwe dla kolan, a w sytuacji awaryjnego hamowania trudniej jest nadać rowerowi odpowiednią siłę, gdy jednocześnie próbujesz naciskać do tyłu na pedały. Z drugiej strony, posiadanie tylnego hamulca w rowerze nie zaszkodzi niczemu, chociaż jakiś hipster może cię skrytykować za styl. Dla mnie to tylko kolejny plus.

-2
-2
-2
2017-07-16 00:01:51 +0000

Ja twierdzę, że to nonsens… Zdolność do posiadania tylnego hamulca włączonego do momentu salta jest tym, czego chcesz w tych sytuacjach, w których zamierzasz zginąć. I w rzeczywistości, kiedy jesteś w sytuacji, kiedy robisz salto i musisz puścić (RELEASE) przedni hamulec, chcesz, żeby tylny hamulec był włączony, kiedy twoja tylna opona dotknie ponownie przez ten ułamek sekundy, kiedy przedni nie jest włączony. Tak czy inaczej, 10- 0 procent hamowania jest więcej niż 0 procent tylnego hamowania, gdy masz zamiar się rozbić.

Przepraszam, jestem starej szkoły i drogi zarówno wybrzeża, jak i zillion mil intensywnej jazdy miejskiej, zanim nie było żadnych kasków i jedyną rzeczą, która kiedykolwiek mnie uratował był mój dwa hamulce, nie jeden … I myślę, że dopóki faktycznie nie rozbić lub doświadczonych przerzucanie przez powietrze nigdy nie będzie wiedzieć, jak ważne jest twój tylny hamulec…

-2
-2
-2
2016-01-23 18:27:08 +0000

Ludzie mówiący, że tylny hamulec jest bezużyteczny, chyba nie jeżdżą zbyt często. Szybkie, strome, techniczne zjazdy są znacznie szybsze z tylnym hamulcem, podobnie jak ciasne miejskie dojazdy do pracy… nawet na suchej nawierzchni.

Wyzwałbym każdego, kto nie ma tylnego hamulca (stały się nie liczy) do wyścigu przez miasto w każdy dzień. Naprawdę nie widziałem, żeby ktoś mógł zostać ze mną dłużej niż kilka przecznic. Pierwsze kilka 90-stopniowych zakrętów przy prędkości zobaczysz, jak działa brak tylnego hamulca.

Następnie wrzuć trochę żwiru lub oleistej wody do mieszanki… nawet nie jest blisko.

Aby było jasne, uważam, że stałe koło jest dobrym tylnym hamulcem, mówię o braku tylnego w ogóle, jak niektórzy ludzie wydają się myśleć, że byłoby to odpowiednie.