Tak, mówię, że jest to całkowicie możliwe. W rzeczywistości zrobiłem coś podobnego dwa razy w moim życiu.
1 - W wieku 28 lat zdecydowałem się zacząć jeździć do pracy na rowerze. Jeździłem rekreacyjnie od czasu do czasu, ale to była duża zmiana.
Dojazd do pracy wynosił około 14 km w każdą stronę i generalnie był pod górę w drodze do pracy rano i w dół w drodze do domu. Różnica wysokości między początkiem a końcem wynosiła około 140 m, więc ogólna różnica wzniesień wynosiła około 1%. Zauważ, że czułem się jak “właściwe” wyzwanie w tym czasie ~~ i tak bardzo, jak możesz myśleć, że twoja jazda jest o 5% nachyleniu, że odległość / nachylenie jest coraz na kategorii 1/HC wspinaczki (Alpe d'Heuz jest 8% na 14 km), więc założyłbym, że twoja jazda jest dobry trochę łagodniejszy niż to! Możesz sprawdzić wysokość w miejscach na mapie za pomocą narzędzi takich jak to , aby uzyskać bardziej dokładny pomysł.~~ więc twoja wspinaczka będzie dość wymagająca, fitness mądrze. (zaktualizowane po twoim wyjaśnieniu!)
Nie byłem szczególnie sprawny lub nie sprawny w tym czasie, ale poradziłem sobie z dojazdem bez zbyt wielu problemów. Głównym z nich było przybycie oblanym potem do czasu, aż moja ogólna sprawność fizyczna nieco się poprawiła.
Rowerem, którego używałem był GT Palomar - nie był to szczególnie obiecujący (ani lekki!) rower. Wytrzymał jednak dobrze i prawdopodobnie przejechałem na nim około 3000 km dojeżdżając do pracy w tym czasie.
Warto zaznaczyć, że używałem roweru tylko w dobrych warunkach, korzystając z autobusu lub samochodu, gdy deszcz/śnieg/lód był zbyt uciążliwy.
2 - Druga okazja zdarzyła się niedawno, gdy w wieku 41 lat zdecydowałem, że spróbuję jeździć na rowerze codziennie przez miesiąc. Ponownie, poza kilkoma przejażdżkami rekreacyjnymi, prawie nie jeździłem na rowerze od lat. <Niestety wybrałem właśnie najbardziej mokry styczeń, jaki kiedykolwiek widziała Wielka Brytania, by spróbować. Byłem znacznie mniej sprawny niż w wieku 28 lat i prawdopodobnie miałem na sobie dodatkowe 5 lub 6 kilogramów. Jeździłem prawie codziennie w styczniu, średnio około 10-15 km dziennie w sumie około 400 km i straciłem większość z dodatkowej wagi, którą nosiłem. To, że mieszkam na dość pagórkowatym terenie pomogło, ponieważ ogólne nachylenie dla wszystkich moich styczniowych przejażdżek wynosiło ponad 1% (tj. pokonałem ponad 4000 m w styczniu).
Początkowo było łatwo, ponieważ miałem dużo motywacji, pomimo gorących warunków. W ciągu około tygodnia zauważyłem już znaczną poprawę w moich czasach, ale potem pogoda się pogorszyła i samo wyjście z domu było prawdziwą walką - było tak wiele zalanych dróg - ale wytrwałem. Śledzenie moich ulepszeń bardzo pomogło, ponieważ byłem w stanie zobaczyć, jak moje osobiste najlepsze czasy spadają, w niektórych przypadkach robię teraz niektóre segmenty wspinaczki ponad dwa razy szybciej niż w styczniu i jestem w górnych 20% na Stravie - nieźle jak na starego faceta na rowerze XC MTB!
Rower, którego używałem to Specialized Hardrock, trochę lżejszy niż GT, ale wciąż nic specjalnego.
Nie miałem żadnych problemów fizycznych, ponieważ uważałem na rozgrzewkę i dużo się rozciągałem. Wyściełane spodenki pomogły uniknąć odleżyn pod siodłem. Moje uda bolały mnie nieustannie przez około pięć tygodni, ale mogłam niemal obserwować, jak przybywa mi mięśni, więc nie jest to niespodzianka.
Wiem, że nie jest to zalecany sposób trenowania i jest on nieoptymalny, jeśli celem jest czysta sprawność/trening, ale moim celem było bardziej holistyczne “wyzwanie dla siebie” i jako takie wiedziałem, co robię i że mogę stać się “sprawniejszy” poprzez zaplanowanie dni odpoczynku itp.
Teraz mam skalowane moje jazdy z powrotem trochę, ale mój miesiąc w siodle nauczył mnie wiele o sobie.