Mówiąc prościej, smarować w razie potrzeby jak powiedział @42-17. Jeżdżę aż do momentu, gdy słyszę pisk łańcucha, którego czasem nie zauważam, bo z czasem powoli robi się głośniej.
Dojeżdżając do pracy w ładną, suchą kalifornijską pogodę, mogę przejechać miesiące i setki mil bez potrzeby smarowania. Z drugiej strony, pewnego dnia przesmarowałem łańcuch i kilka dni później zacząłem piszczeć, gdy byłem w zakurzonym lub mokrym otoczeniu (lub nie przesmarowałem go od razu).
Używam roweru do dojazdów do pracy, więc nie robię żadnych zbędnych czynności konserwacyjnych, które zajmują dużo czasu za niewielką opłatą. W tym kontekście oznacza to, że nie ma potrzeby zbyt częstego smarowania lub wykonywania skomplikowanego mycia łańcucha. Jeśli jesteś zawodnikiem, być może będziesz miał inne potrzeby.